Jak latać tanio - 3 rzeczy, które musisz wiedzieć!
16:16
Pisały już gazety, pisali blogerzy, a i na forach internetowych można znaleźć masę informacji o tym, jak tanio podróżować samolotem.
I niby juz wszyscy wiemy, że tanio po pierwsze można, a po drugie wcale nie jest trudno.
Dlaczego w takim razie większość z nas wciąż wydaje dużo za dużo na bilety lotnicze?
Potrafi ktoś rozpoznać, który cień jest czyj? :)
PIERWSZA WSKAZÓWKA: Masz wymarzone miejsce i cały czas czekasz na promocję, która odciąży Twój portfel. Po prostu liczy się tylko ten jeden cel, na długie miesiące zamykasz oczy na resztę świata.
Powinno być dokładnie odwrotnie: miejsca w które możesz już teraz tanio polecieć mogą stać się Twoimi marzeniami, tylko że Ty, czekając na tanie bilety na Bali, ich nie zauważasz.
Nie chodzi oczywiście o latanie byle gdzie, bez zastanowienia, tylko dlatego, że linie lotnicze promują dany kierunek.
Tutaj idealnie sprawdza się lista państw, których atrakcyjność pasuje do Waszej duszy. Dobrze jest poświęcić dłuższą chwilę i zastanowić się, które wyjazdy sprawiły Wam najwięcej radości, z których przywieźliście najlepsze wspomnienia. Takie miejsca, o których śnicie na jawie, podczas męczacego dnia w pracy. Później wystarczy popytać znajomych albo poszukać na forach internetowych, które państwa słyną z podobnych dobroci.
Wszystko po to by wiedzieć, że jeśli kocham jedzenie, ale nie jadam mięsa lepiej wybrać Włochy niż Gruzję, ale jeśli kocham wino to lepiej wybrać Gruzję niż Czechy :)
Taka osobista lista państw, które jeszcze nie są Waszymi marzeniami, ale zasługują na Waszą uwagę i z dużym prawdopodobieństwem mogą pasować do Waszego ideału wakacji, pomoże Wam w wyszukiwaniu tanich połączeń lotniczych.
Napis na ścianę pierwszego pokoju na naszej trasie - jaki pasujący!
DRUGA WSKAZÓWKA: Latasz tylko z biurami podróży, bo boisz się, że nie dasz rady się porozumieć.
Oczywiście nieznajomość języków obcych jest pewnym utrudnieniem, ale możesz je bardzo łatwo pokonać. Możesz korzystać z rozmowek lub translatorów. My wolimy używać gestów, wzroku i przeróżnych końcówek słowotwórczych :)
Zawsze możesz też podjąć wyzwanie i podczas pobytu uczyć się nowego języka - w przypadku Pauli to się bardzo sprawdza, bo za granicą jej zdolności językowe są potrajają (nawet niemieckiego była w stanie się nauczyć!)
Dolomity i chmury - szczęśliwie wylosowałyśmy miejsca przy oknie.
TRZECIA WSKAZÓWKA: Zabierasz ze sobą wszystko, co kojarzy Ci się jako niezbędne w podróży. Przez co musisz dopłacać, nierzadko nawet więcej niż kosztował sam bilet, bo bagaż jest zbyt duży lub zbyt ciężki.
Aby latać tanio trzeba starać się zmieścić w wytycznych linii lotniczych dotyczących rozmiaru bagażu podręcznego. Ale jak to zrobić, aby spakować się do plecaka, którego największy z wymiarów wynosi 42 cm?
Po pierwsze zabierasz tylko rzeczy już sprowadzone, odpadają więc wszystkie nowe buty kupione specjalnie pod kolor sukienki i plecaki kupione, bo ładne.
Po drugie wybierasz tylko te przedmioty, która przydają się w państwie do którego jedziesz. We Włoszech będzie to na pewno termos (pamiętajcie, że termos utrzymuje też zimną temperaturę :)). Na ulicach włoskich miast jest wiele kranów z zimną, pitną wodą - prawdziwa ulga! Z naszego doświadczenia nie ma też problemu z poproszeniem o wodę w knajpkach. Ba! nawet pani nadzorująca metro chętnie pomaga :)
Po trzecie trzeba się najzwyczajniej w świecie nauczyć pakować :) można użyć worki próżniowe, ale wtedy wszystko waży więcej, bo i ciuchów jest więcej. Najważniejsze to zachować odpowiednią kolejność: rzeczy największe na spód, a malutkie skarpety upychamy w szczeliny. Na youtube jest cała masa filmików ze złotymi radami tego typu.
Przyszedł czas na kilka słów o tym, jak u nas wyglądało kupowanie biletów i pakowanie plecaków.
Bilet do Bergamo z Warszawy kupiłyśmy miesiąc przed wylotem. Dosyć późno jak na tanie linie lotnicze, ale na szczęście trasa Warszawa - Bergamo nie jest przesadnie rozchwytywana. W obie strony za dwie osoby zapłaciliśmy 226 złotych, czyli 56 i pól złotego za jeden bilet.
Bilet do Bergamo z Warszawy kupiłyśmy miesiąc przed wylotem. Dosyć późno jak na tanie linie lotnicze, ale na szczęście trasa Warszawa - Bergamo nie jest przesadnie rozchwytywana. W obie strony za dwie osoby zapłaciliśmy 226 złotych, czyli 56 i pól złotego za jeden bilet.
I tutaj trzeba zaznaczyć, że nie były to najtańsze z możliwych biletów! Na tę trasę można bez większego problemu kupić bilety za 39 zlotych. Nam jednak zależało na tych konkretnych datach, dlatego pozwoliłyśmy sobie zaszaleć :)
Bilety nie zawierały bagażu rejestrowanego, wiec trzeba było gruntownie przemyśleć co ze sobą zabrać. To okazało się być zaskakująco proste. :)Nasze doświadczenia zamieniłyśmy w druga wskazówkę.
Jeśli jeszcze nie udało nam się zachęcić Was do samodzielnego zorganizowania podobnej podróży zamieszczamy zdjęcie Pauli i jej podróżniczej wyprawki.
Miłego weekendu!
7 komentarze
świetny, przydatny post, ja właśnie kupiłam bilety do Madrytu i okazało się, że na powrót za Norwegian airlines zapłaciłam tyle samo, co kosztował Ryanair :). oczywiście nie były to kwoty tak niskie jak do Mediolanu (widziałam te bilety po 39 i 59zł ;)), ale będzie to kolejny projekt-trening, więc na szczęście dostanę zwrot. z tym, że pierwszy raz nie kupiłam rejestrowanego, mam nadzieję, że jakoś się zmieszczę w 10kg :D.
OdpowiedzUsuńTymczasem szykuję post lub dwa o Włoszech, skąd wróciłam niedawno z projektu, tylko nie mam na razie kiedy napisać :< mam nadzieję, że jutro się uda. ale co do tej wody pitnej to jednak bym uważała (przynajmniej na południu kraju), bo ja kilka innych osób mieliśmy po niej problemy ;/
Tymczasem pozdrawiam, na pewno będę wpadać częściej i zapraszam do siebie, po projektach zawsze zdaję relację ;)
http://inspiring-purple.blogspot.com/
Hej Beatrix, cieszę się, że nadal do nas wpadasz :)
OdpowiedzUsuńFajnie, że nadal jeździsz na projekty. My ostatnio nie mamy na nie czasu, ale może w listopadzie lub grudniu uda nam się gdzieś wybrać.
Jestem ciekawa Twojej włoskiej relacji, więc na pewno zajrzę na Twojego bloga.
Pozdrawiam z Florencji,
Klaudia
Hej,
Usuńszkoda, że na razie nie macie czasu, ale trzymam kciuki, żeby w zimie się Wam udało :)). to wciąga jak narkotyk :D. a niewiele osób wie, że jest taka możliwość, więc super, że o tym piszecie!
Włoska relacja jest na blogu już od tygodnia, a teraz właśnie piszę jej kolejną część o miasteczku filmowym Cinecitta, pojawi się dziś lub jutro, więc zapraszam ;). pozdrowienia!
Czy mozna cos wiecej napisac o tej niezbednej rzeczy w pauli plecaku po lewej stronie?
OdpowiedzUsuńSorry po prawej stronie
OdpowiedzUsuńSorry po prawej stronie
OdpowiedzUsuńNie wiem czy mogę zdradzać takie sekrety Pauli, ale skoro już zdjęcie poszło w świat to chyba mogę ;)
OdpowiedzUsuńJest to pluszowa świnka, czyli najmilsza podróżnicza poduszka. Trzeba przyznać, że się sprawdza, bo właśnie jesteśmy w drodze do Rzymu i Paula śpi, a ja się jakoś nie mogę ułożyć. ;)
Pozdrawiam z chwilowo deszczowej Italii,
Klaudia