w Tuluzie na luzie!

20:31

Nasza pierwsza wizyta we Francji zaczęła się dosyć gorąco (nie tylko z powodu ostatniej fali upałów) i stresująco (nie tylko z powodu języka francuskiego, który jest dla nas magią).

niewyraźne, bo reporterskie





Wyruszyłyśmy ze spokojnej i niewinnej Tarragony, a naszą czujność dodatkowo uśpiły malownicze tereny u podnóża Pirenejów i wypatrywanie fortec miasta Carcassonne (też na liście UNESCO – tak jak Castells).

Odwiedziłyśmy dwa francuskie miasta.
Pierwszym z nich była południowo-zachodnia Tuluza, która przywitała nas płonącymi samochodami przed budynkiem dworca kolejowego!

Początkowo nie chciałyśmy pisać o tym incydencie na blogu ani nawet go fotografować. No bo jak to? Przyjechałyśmy spacerować po Różowym Mieście, a tu płonące samochody?

Niestety podpalenia samochodów powtarzają się we Francji bardzo często, a przez Francuzów są już traktowane jako stały element życia francuskiej ulicy i jedna z popularniejszych form protestu.


Rano było już o wiele lepiej, chwilami nawet idyllicznie :)
Początkowo byłyśmy speszone, głównie nieznajomością francuskiego. Na szczęście dosyć szybko okazało się, że w Tuluzie da radę z hiszpańskim!


Francja to raj dla podniebienia!

Praktycznie na każdym kroku znajdują się wystrojone sklepiki ze słodkościami, ale to przecież nie jest nic dziwnego, szczególnie w miastach turystycznych.

Z dala od turystycznego tłumu, w zwykłych sklepach spożywczych i supermarketach można znaleźć słodycze, która bardzo pozytywnie zaskakują.
Są to często smaki madostępne w Polsce: ciastka z figami czy tarteletki z aromatyczną cytryną to tylko niektóre z nich.

No i te francuskie jogurty!
W całym tym przepychu musów, kremów i smaków wybieranie jogurtu naturalnego wydaje się być jakieś takie niestosowne.




Wspomniałyśmy, że Tuluza to Różowe Miasto.

Całe stare miasto zbudowane jest z cegły, która odbijając słońce tworząc charakterystyczną poświatę, zmieniającą swój kolor kilka razy w ciągu dnia.

My miałyśmy szczęście zobaczyć Tuluzę podczas zachodu słońca, dlatego informację o Różowym Mieście potwierdzamy i rekomendujemy :)

Warto też wspomnieć, że władze dbają, żeby reszta architektury miasta współgrała z ceglaną starówką. Każdy powstający w Tuluzie budynek musi mieć przynajmniej jeden ceglany element.


♡♡♡
Francja-elegancja! 

Warto tutaj przypomnieć hiszpańskie balkony, o których pisałyśmy tu: Hiszpana poznasz po... :)



Kolory, kolory, kolory!



Po drugiej stronie rzeki uwiodła nas nieturystyczna część miasta


i pies według nas wabił się chien (fr. pies - jedno z trzech francuskich słów,  które znamy).


Stary szpital. Ogromny!



Pomysłowość i drobiazgi zmieniają zwykłe domy w przeurocze kamienice. 


Co tam mury powiedzie na ten upał??



Pomysł z doniczkami na zewnątrz oceniamy 12 na 10!


Może i w Tokio nie byłyśmy, ale w ogrodzie japońskim już tak :)



Podobne posty

1 komentarze

  1. Dziewczyny, podoba mi się Wasze poczucie humoru ("niewyraźne, bo reporterskie") ;)))

    OdpowiedzUsuń